Irenkowy zakątek
Zdjęcie tytułowe postu jest nieco oszukane, ale ogólnie rzecz biorąc wiąże się z dzisiejszą tematyką.
Tegoroczna zima zaliczyła lekki falstart. Do końca grudnia śniegu spadło jak na lekarstwo, a święta Bożego Narodzenia były jednymi z cieplejszych. Powyższe zdjęcie jest tego dowodem. 7. grudnia w drodze z pracy zrobiłam to zdjęcie: stokrotki kwitnące na trawniku przed domem.
Styczeń nadrobił grudniowe zaległości, było śnieżnie i mroźnie. Co jednak wcale nie przeszkodziło Matce Naturze obudzić moje balkonowe cebulki. Podobnie, jak w ubiegłym roku bowiem, do skrzynek i doniczek powsadzałam wszystko, co tylko w jakiś sposób rokowało na wiosenne kiełkowanie. I szczerze mówiąc, nie mam bladego pojęcia, które z posadzonych roślin zaczęły się przebijać. Aktualnie moje skrzynki wyglądają mniej więcej tak:
Mam nadzieję, że ewentualne nawroty zimy nie zrobią im krzywdy. Szczególnie, że zaczęły kiełkować też lilie (o jakieś dwa czy trzy miesiące za wcześnie). No, ale czas pokaże. Na pewno na kawę na balkonie jeszcze za wcześnie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz