(...)
Łatwo chwalić kwiaty,
Lecz być kwiatem?...
Pierwsze kroki
Ostatnio była u mnie Przyjaciółka. Jak przystało na (nie) współczesną gospodynię, poczułam się w obowiązku przygotowania poczęstunku. Jako, że moje działania z samego założenia są archaiczne, tak i na stole pojawił się barszcz czerwony z pasztecikami. Wszystko oczywiście czysty hand-made. Dlaczego akurat to? W moim domu przez wiele dziesięcioleci taki poczęstunek był zarezerwowany na szczególne okazje, jak święta, czy urodzinowe obiady. Przepis dostałam od mojej śp. Mamy. To Jej zawdzięczam wszystko, co wiem i umiem. I to pośrednio dzięki Niej powstały te zapiski.
Jako, że zostałam poproszona o przepisy informuję, że jak najbardziej będą dostępne. Ale nie dziś, bo już późno;)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz