Pseudopoetyckie Zapiski Irenki
Z tego cyklu powstało już "dzieł" wiele, aktualnie liczone są w tysiącach. Na szczęście większość trafia do szuflady, czyli Sami-Wiecie-Gdzie;)
Niemniej część z nich, szczególnie jeśli powstała w jakimś określonym celu, będzie pojawiała się tutaj. To, co za chwilę będziecie mieli okazję przeczytać, ma charakter bardzo osobisty i właściwie powinno być obarczone dedykacją. Jednak z racji tego, że osoba zainteresowana nie zagląda na tą stronę, dedykacja jest zbędna, albowiem i tak do niej nie dotrze. Potraktujmy więc poniższy tekst jako moją formę wyżycia się, bez większych podtekstów.
***
Mojego domu nie ma na zachodzie
gdzie ziemia obca
i ludzie nie moi
Mój dom ogląda słońca promienie o wschodzie
gdzie ziemia czerwona
i serce się kroi
Mojego domu nie ma na zachodzie
gdzie w fałszywym uśmiechu
czai się pogarda
W moim domu biednie, lecz trawa zielona
i pamięć kamieni
wola jak stal twarda
Mojego domu nie ma na zachodzie
gdzie złuda ciepła pieści
łatwym życiem kusi
Mój dom tam, gdzie słońce o poranku wschodzi
gdzie ludzie krwią spleceni
na bogactwa głusi
***
Nie dopatrujcie się podtekstów, proszę, na prawdę nikogo nie miałam zamysłu obrażać, ani oceniać. Po prostu - potrzeba chwili.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz