Śnieg otulił kołdrą
świat gdzieś za oknami
tęsknota krąży cicho,
błednie
pomiędzy ścianami...
Trochę retro
"Retro" to swoją droga ostatnio bardzo modne określenie. Chociaż językowo rzecz ujmując samo słowo "retro" pochodzi z łaciny i oznacza tyle, co "wstecz", "w przeszłości", aktualnie najczęściej spotykany jest w odniesieniu do stylu życia (szczególnie mody) lat '50. Ja odniosę się do szerszego ujęcia przenosząc się, jak to często w moim przypadku, do lat '30.
I tu znowu trochę przewrotnie. Na pierwszy plan wysuwa się bowiem... szydełko.
Jak już wcześniej wspominałam szydełkowanie nie jest moją domeną. Gdybym miała wybierać spośród wielu rękodzielniczych umiejętności prawdopodobnie wybrałabym haft. Prawda, jakie to niewspółczesne?... Ostatnio znajduję dla niego nowe zastosowania. Może kiedyś nawet powiem Wam, jakie?...
Ostatnio jednak, jak to się już wcześniej rzekło, szydełko mnie "prześladuje". Szumnie powiedziane i lekko z przymrużeniem oka, albowiem cała rzecz dotyczy zleconych "misji specjalnych". Jedna z nich obejmował siateczkę na włosy. Nigdy wcześniej czegoś podobnego nie robiłam, nie miałam też okazji mieć na włosach, niemniej podjęłam wyzwanie. Efekt - taki, jak na poniższym zdjęciu:
Modelka nazwała mój wytwór "ogonem bobra"... Pewnie coś w tym jest.
Tak siateczka prezentuje się na płasko:
Ta akurat zrobiona jest ze zwykłego kordonka, więc może i nie wygląda specjalnie delikatnie ale włosy na pewno utrzyma na miejscu. Z resztą w latach '30 siateczki miały różną grubość, i nici, i splotu. W noszeniu tego typu akcesoriów chodziło przede wszystkim o to, aby utrzymać misternie ułożone fryzury, lub ciężkie loki w jednym ułożeniu. Dodatkowo stanowiły element dekoracyjny.
Na koniec coś z zupełnie innej beczki:
We wcześniejszych postach pokazywałam Wam moją kolejną, świeżo rozpoczętą serwetkę. Jako, że nie jest zbyt okazała pod względem wielkości została ukończona stosunkowo szybko. Tyle tylko, że z przyczyn technicznych i chwilowej niedostępności komputera (jak to współcześnie brzmi!) nie mogłam Wam jej pokazać.
Jeszcze nie uprasowana, więc prezentacja tylko fragmentaryczna póki co, ale musicie mi wybaczyć, to wszystko przez weekendowe wędrówki;) Rzecz jasna obiecuje poprawę. Mam nadzieję, że już wkrótce pokażę Wam ją w pełnej krasie, na stoliku.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz